Nie wiem czy to wina Netflixa, czy może Francuzi postanowili przestać robić dobre seriale. Tu mamy taką mieszankę sprawdzonych motywów, ale jakoś to wszystko razem nie działa. Budowanie napięcia takie sobie, wątki komediowe mało śmieszne. Takie trochę połączenie polskiego Ultraviolet (chociaż nie wiem czy oryginalnie pomysł jest polski) z ostatnim sezonem True detective.
Ja właśnie nie za bardzo rozumiem o co chodzi w tym serialu. Przeleciałem 3 odcinki i totalnie mnie to nie wciąga. Dziwny montaż, jakieś niepotrzebne wstawki, zachowanie głównej bohaterki jakoś nie pasuje do sytuacji.
W drugiej części serialu wątki zaczynają się klarować, ale nie jest to jakieś wciągające.