Lance Hayward, gwiazda kina niemego, na wieść o planach zburzenia jego willi wraca zza grobu. Zabija ludzi wkraczających na teren posiadłości, przyjmując postać odtwarzanych niegdyś przez siebie bohaterów.
Pomysł na uśmiercanie i cały ten motyw z filmami niemymi był całkiem niezły. Na plus również zróżnicowane morderstwa, każde jest inne. Gore niby też się znajdzie, ale te sceny trwają bardzo krótko, także nie można się nacieszyć za bardzo.
Cała reszta to schematy widziane dziesiątki razy, zero napięcia, zero...
aczkolwiek kilka udanych scen gore się tu znalazło. Młodzi ludzie w
opuszczonym domu i nawiedzony morderca. Ciekawostką jest to że każda scena
morderstwa poprzedzona jest odpowiadająca jej stronką ze starych komiksów i
równie starym fragmentem filmu niemego. Np: widzimy miecz w ręku rycerza, za
chwilę jedna z...