Czyli film o olbrzymim, zmutowanym wężu morskim, który poza zatapianiem łodzi i żywieniem się pływakami, demoluje przybrzeżne makietki. Pomimo pewnych nieścisłości w scenariuszu, film się całkiem dobrze ogląda. Choć do efektów specjalnych, wykonania węża i strasznie marnych scen pożerania ludzi, trudno nie mieć zarzutów.