Jak wiele filmów z tego okresu - dość sztampowy, ale czego wymagać od takiej komedyjki? Plusik za klamrę w sądzie i dość czułą, choć bajkową scenę końcową (rodzice się pogodzili!). Doris Day wspaniała, wygląda olśniewająco w każdej kreacji, nawet jako pani marynarz! I jak cudownie walczy o siebie! To jest bycie fabulous pełną gębą! Spodobała mi się także Thelma Ritter ze swoim stoickim spokojem i przeczuciem, że przecież wszystko się ułoży, wystarczy tylko oskarżyć swojego syna o bigamię.