dzis znane glownie z powodu pierwszego z serii trzech oscarow dla waltera brennana. bardziej od brenanna, ktory w filmie mowi ze szweckim akcentem (bardzo dobra rola!) na ekranie blyszczy frances farmer w podwojnej roli lotty. nie lada trudne zadanie aktorskie by byc przekonujacym w gestach i kreacji dwoch roznych jednak osob - salonowej pieknosci i jej niewinnej i slodkiej corki. farmer to prawdopodobnie jedna z najbardziej tragicznych postaci hollywood. swietna aktorka, ktorej ekranową naturalnosc (ktora czuc rowniez w tym filmie!) porownac mozna chcociazby do naturalnosci grety garbo, wielkiej kariery nie zrobila - bezpretensjonalny tryb zycia, wrazliwosc i problemy alkoholowe zaprowadzily ja do zakladu psychaitrycznego, gdzie przeszla prawdziwe pieklo (m.in. lobotomie i gdzie kilkakrotnie ja zgwalcono). jej zycie przedstawia film frances z jessica lange (choc uznaje sie ze jest to momentami dosc fabularyzowana biografia, to jednak w duzym stopniu oparta na prawdziwych wydarzeniach).
polecam film chociazby dla tej aktorki! warto.