Reszta to zabawa. Od 46 lat fascynuje twórców ów pierwowzór. Nic go nie przebije. Ten, przez pierwszą godzinę przypominał bardziej pierwszą część Króla Lwa. Zły Skaza, dobry Mufasa i jego syn Simba. Potem to już Gwiezdne wojny, Rambo i Podziemny front.
Nie widziałem poprzedniej części, ale ten film jest po prostu świetny :) Wiele zależy od tego co obejrzysz pierwsze - tak samo jest w przypadku filmów i przeczytanych ksiażek, z tym że niestety książki zwykle okazują się lepsze (nie lubię czytać, jestem kinomanem ale kłamanie mnie już nudzi więc wolę szczerość aktualnie więc przyznam że to jest fakt)
remake? przecież tu jest opowiedziana zupełnie inna historia niż w filmach z lat 60/70
Planeta małp 1968 zgoda to dojrzalsze kino science-fiction z przesłaniem z pamiętną sceną końcową,
ale nowa trylogia gwoli ścisłości to jest prequel, a nie remake :)
Poza tym to całkiem inne podejście do tematu i moim zdaniem są te filmy udane.
Gorsze od pierwowzoru Planety małpy 1968, ale lepsze od starych sequeli z lat 1970-1973.
Ostatnia scena w filmie z 1968 jest po prostu niesamowita. Naprawdę zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
100% racja co do oryginału z 1968. Za to widowiskowy remake z 2001 roku to pusta wydmuszka.
Ale tak to już jest z remakami.
Film jak większość innych... Jakby się tak przyjrzeć to połowę filmów można tak podsumować. Są po prostu klasyki, na których wzorują się inni. Ale efekty specjalne itp. robią swoje w tego typu filmach ;)
Dokładnie też mi się to skojarzyło z bajkami Disneya a w szczególności właśnie Król Lew.
Milcz Elfie!
(Tak - znany z awatara Lee Pace jako Thrantuil w superpoważnych scenach o sytuacji rodzinnej Legolasa wyglądał komicznie).
To była produkcja wyprzedzająca swoje czasy, i w kategoriach kina sf owej epoki można porównać ją tylko z "Gwiezdnymi Wojnami". Bardzo głęboka analiza "równoległego" społeczeństwa, jego postaw, uprzedzeń i wreszcie ostateczny rezultat ludzkiej cywilizacji jako takiej. Gorzki, ostry jak brzytwa i jednocześnie umiejętnie zarysowany obraz "świata po", którego już nie da się posklejać. Powstał film niezwykły, taki po którego obejrzeniu bardzo trudno wrócić do rzeczywistości i nie zastanowić się nad nim. Ten film nie zasługuje na taką ocenę.
Świetny argument.
Odpisuję, ponieważ, jak widać, odpisują. Ponadto rycerze już tak mają, że nie lubią niesprawiedliwych ocen.
A co mnie twoje ujęcie sprawiedliwości obchodzi? Dla mnie może być niesprawiedliwy twój avatar i co? nic
Jeśli umiesz ciekawie opowiedzieć dlaczego mój awatar jest niesprawiedliwy, to chętnie przeczytam.
Musiałam zrobić przerwę na oddech po plus minus godzinie kiedy Skaza ;) dobrał się do maszynówek... tak coś przeczuwam, że dalej będzie już tylko gorzej...
Jak dla mnie nieznacznie przebil oryginal. Pierwsza Planeta to klasyka i bardzo fajny film, ale Niestety nie zestarzal sie za dobrze, dzis to juz ramota. I nie mowie tu wcale o stronie wizualnej / charakteryzacji. Te wciaz mi sie podobaja.
oryginał z 1968 roku jest rewelacyjny... później na fali sukcesu nakręcili następne części (co było dalej...) co jedna to gorsza... Ta wersja z Markiem Wahlbergiem to gniot bo nie ma nic wspólnego z całą serią (na końcu okazuje się ze akcja działa sie na jakiejś innej planecie a w serii wszystko dzieje się na Ziemi. "Geneza (...)" jest filmem ważnym bo pokazuje jak doszło (od samego początku) do dominacji małp nad ludźmi i stopniowo nad Ziemią: szukanie leku na Alzheimera, eksperymenty genetyczne, wybicie się Cezara na lidera, pobudzenie inteligencji u małp poprzez lek, i zabójcze jego działanie na ludzi itd. Wszystko jest klarownie wyłożone i wyjaśnione , nawet jest wzmianka o misji kosmicznej na Marsa która po jakims czasie zaginęła ( a jak sie domyslamy to własnie ta misja wróciła na Ziemię po wielu latach i od tego zaczyna się wersja z Hestonem z 1968 roku). Pewnie zostanie wyjasnione po ilu latach... Nie wspomne o efektach komputerowych które są rewelacyjne i znacznie ubogacają akcję... Podejrzewam że po "Ewolucji (...)" w częsciach nastepnych - a takowe maja powstać - zostanie ukazane i wyjasnione jak małpy stopniowo zdobywają Ziemię , cywilizują się materialnie i ideowo, dominują ludzi i w jaki sposób ludzie się zdegenerowali - jak to widzimy w wersji 68
Heh nie lubię starych filmów, ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi aż kusi aby obejrzeć 'poprzednie' części :) (widziałem jedynie genezę i ewolucję, skusił mnie napis geneza z którego wynika że to początek więc można sobie 'zacząć' przygodę z serią która mnie nie ciekawi w tym momencie w razie gdyby film jednak mi się spodobał - a obejrzałem go jedynie bo nie miałem co robić i nic ciekawego nie było, wertowałem tematy FW, od tematu do tematu, aż natrafiłem na jakąś tam nową wersje księgi dżungi?! ktoś pisał o aktorze, sprawdziłem co to za aktor, i gdzieś na dole w tematach był link do filmiku jaki to niby aktor nie jest genialny, film był o mimice cezara i chyba dzięki temu zostanę fanem całej serii)
Obejrzyj koniecznie. To fascynujące jak się robiło filmy kiedyś. A ta seria ma niepowtarzalny klimat i opowiada historię, której widz długo nie zapomni. Przy okazji, popularnie mówiąc "ryje banię" tragicznością, powtarzalnością prawideł historii i rozmachem.
ogolnie wszystkie czesci sa dobre nie ma zadnej slabej ani sredniej jedna sa swietne inne bardzo dobre dobre lus solidne ;p
ubawiłem się Twoim opisem;))) a ogólnie to filmy te ( dwie nowe części ) są fajnym wytłumaczeniem jak to się stało... ale czar oryginałów jest wielki
No, aż chce się powiedzieć: "W końcu naprawdę to zrobiliście! Wy szaleńcy! Rozwaliliście wszystko! Niech Bóg was wszystkich wyklnie do piekła!" :-D
Ach tak! Dzięki. Uwielbiam tę scenę. Zobaczyłem ją pierwszy raz jeszcze jako dziecko i zapamiętałem do teraz jako najbardziej kojarzącą się z tym filmem. Bo jak mógłbym zapomnieć taki widok? Motyw genialny, w pełni ponadczasowy.
Tylko sztuka ze starożytnej Grecji, a nosi ona rocznik 1200 p.n.e.. Wszystko inne się chowa i żadne tam kino jej nie przebije.
Dla mnie stara Planeta Małp to nieporozumienie. Kompletny brak logiki w tamtym filmie. Jak kogoś fascynuje pierwsza część z 1968r. to widocznie zbyt wiele nie wymaga od filmu. Dla mnie podstawa filmu to utrzymanie sensu i logiki przez całość jego trwania. Jedynka od 1 minuty była tego pozbawiona. Nowe części to dla mnie filmy bardzo dobre, wręcz rewelacyjne. Oczywiście stare filmy mają swój klimat i to je broni, ale nikt mi nie wmówi, że tamta część była najlepsza.
Ja tam oglądałem z zapartym tchem stare części Planety Małp od tej z 1968 aż do Podbój Planety Małp z 1972, to było coś, ten klimat łyka się raz a porządnie, nawet Bitwa O Planetę Małp z 1973 roku była świetna :D
ty panie koles jak sie nie znasz na filmach to siedz tam ci cicho i sie nie wychylaj bo ten z 1968 jest jednym z najlespzych
ty panie koleś, wychyle się i stwierdze, że ty w przeciwieństwie do tych małp ewolucji nie przeszedłeś do dziś ;) I dodam, że nie interesuje mnie to co ty sądzisz, a jak się nie podoba to wypad.
"wyewolucjuje" to jakieś nowe słówko w języku polskim? Tak się nagimnastykowałeś, a i tak zrobiłeś z siebie durnia ;) Gratuluje.