Pierwszy seans w maju 2010 roku, odświeżam po raz drugi "Deadly Strangers" Sidneya Hayersa.

Ktoś ucieka ze szpitala psychiatrycznego mordując pielęgniarkę. Młoda kobieta (Hayley Mills) spóźnia się na pociąg i jest zmuszona do jazdy z pewnym napalonym kierowcą cysterny. Ten usiłuje ją zgwałcić. Z opresji ratuje ją przystojny młody mężczyzna (Simon Ward) - być może zbieg ze szpitala dla obłąkanych. Być może.

Przyzwoity brytyjski psycho-thriller wymieszany z kinem drogi i dobrze wyreżyserowany przez Sidneya Hayersa. Mills ma scenę rozbieraną, a w epizodycznej roli ekscentrycznego starszego mężczyzny bryluje Sterling Hayden. Szybka i trzymająca w napięciu akcja, ciekawie zarysowane postaci oraz dość zaskakujący twist finałowy.