Nigdy jakoś nie przepadałam za Bacall, nie mam pojęcia dlaczego, ale tu nie wyobrażam sobie nikogo innego. Była fenomenalna :D cudnie było też zobaczyć Pecka w typowo komediowej roli :D oprócz "Milionera bez grosza" to chyba jego jedyna od początku do końca komediowa komedia :D oboje dali popis aktorstwa (kocham to jak przerysowanie potrafili być naturalni!), fabuła urocza, zwykła, ale idealna na wieczór, gdy nie chce się już człowiekowi myśleć i idealna, żeby chcieć wracać do filmu :) no i oczywiście cudne kostiumy Lauren, nie mogło być inaczej, przecież grała projektantkę mody, ale ten szyk i kolory są fantastyczne! Polecam, chociażby dlatego, żeby nacieszyć oczy wspaniałą modą późnych lat 50 :)